Nawigacja

Aktualności

Pożegnanie ks. prał. Stanisława Orzechowskiego "Orzecha"

W dniu 24 maja 2021 w kościele pw. św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida we Wrocławiu odbyły się uroczystości pogrzebowe kochanego i powszechnie szanowanego "Orzecha" czyli ks. prał. Stanisława Orzechowskiego, kapelana rodzin katyńskich, wieloletniego duszpasterza kolejarzy i studentów, organizatora i przewodnika Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę oraz kapelana wrocławskiej „Solidarności”. Mszy świętej oraz ceremonii pogrzebowej przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

Tuż przed rozpoczęciem Mszy Świętej w intencji zmarłego ks. Orzechowskiego wygłoszone zostały mowy przez przedstawicieli środowisk bliskich zmarłemu, którym towarzyszył on przez lata swojej posługi.

Wśród mówców był m.in. Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia w latach 2002-2018, którzy przywołał wiele przekładów ze wspólnych pieszych pielgrzymek, gdzie prostota, ale i szczerość "Orzecha" pozwoliła spojrzeć inaczej na otaczającą rzeczywistość. Bohdan Aniszczyk, Przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia, przedstawił swoją historię wiary, na której spotkał ks. Orzechowskiego. Jego prowadzenie pozwoliło mu zbliżyć się do istoty wiary. Prof. dr hab. inż. Jarosław Bosy, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego podziękował za wieloletnią pracę na rzecz wspólnoty akademickiej Wrocławia. Bez działalności ks. Stanisława z pewnością nie miałaby takiego kształtu jak dzisiaj. Głos zabrała także dr Katarzyna Pawlak-Weiss z wrocławskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Podkreśliła w swojej wypowiedzi ogrom zasług ks. Stanisław Orzechowskiego, jego udział w strajku rodzącej się "Solidarności" w Zajezdni Autobusowej nr VII w sierpniu 1980 r. czy udział w głodówce kolejarzy w tym samym roku. Był kilkanaście lat rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa, wielokrotnie przesłuchiwany i nękany. W czasie stanu wojennego ukrywał resztki sprzętu i materiałów poligraficznych. Te akty cywilnej odwagi świadczyły o wielkości tego człowieka, który mimo możliwości utraty nawet życia, pozostawał zawsze po stronie bliźnich jak prawdziwy pasterz. Był dla wszystkich ostoją, źródłem wiary, a przede wszystkim nadziei na lepsze jutro.
 
Po zakończeniu przemówień, został odczytany komunikat o przyznaniu pośmiertnie zmarłemu prałatowi Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. W imieniu prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudy wręczył go rodzinie Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Andrzej Dera.
 
Kazanie wygłosił ks. Aleksander Radecki, wieloletni współpracownik zmarłego. Podkreślił on, że pogrzeb może być czasem wewnętrznego nawrócenia osoby, która w nim uczestniczy. Zmusza on do głębokiej refleksji nad stanem swojego życia. Dokąd zmierzamy i jaki jest stan naszego życia, a tym którzy już od odeszli możemy zawsze ofiarować najważniejszy prezent: 
 
"Najcenniejszym darem jaki możemy ofiarować zmarłym jest Eucharystia" 
 
Następnie ks. Radecki zaznaczył, że nie jest przypadkiem, że tak wielu ludzi zgromadziło się na ostatniej drodze "Orzecha". Bywał człowiekiem trudnym w obyciu, ale nie tracił samokrytycyzmu. Tryskał humorem i nie unikał trudnych oraz wymagających tematów. Kochał Chrystusa i Kościół, kochał Maryję ponad wszystko.
 
"Orzech był nie tylko duży, ale pozostał wielki"
Na koniec przytoczono fragment testamentu ks. Orzechowskiego, gdzie poprosił o wybaczenie, podkreślił, że nic posiada, a rzeczy osobiste należy rozdać, notatki spalić. Tak krótki, ale i piękny w swojej prostocie testament świadczy o pokorze i umiłowaniu prostoty życia. 
 
"Dziękuję Orzechu. Do zobaczenia w niebie" - zakończył ks. Radecki
Po zakończonej mszy świętej, zgromadzeni udali się we wspólnym pochodzie na cmentarz przy ul. Bujwida towarzysząc "Orzechowi" w ostatniej drodze. Ks. Orzechowskiego żegnały liczne oklaski. Nad trumną abp Kupny podziękował zmarłemu za wszystkie jego inicjatywy duszpasterskie, za jego oddanie życia dla studentów oraz służbę robotnikom, "Solidarności" oraz pielgrzymom na Jasną Górę. Zaznaczył, że ks. Stanisław często był traktowany jak ojciec. Często wymagający, charyzmatyczny, ale przepełniony ciepłem i troską o drugiego człowieka. 
 
 
 
 
do góry